Forum Kufelkowe Bractwo
Wejdź. Ja tu też byłem... Miód i wino piłem...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wspomnienia pradziadka Żłopopija

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kufelkowe Bractwo Strona Główna -> Opowiadania...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chmura
Osądzony



Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:34, 27 Cze 2006    Temat postu: Wspomnienia pradziadka Żłopopija

149 rok Ryku Bestii
12 dzień Krasnoludzkich Jaj


Rudobrody krasnolud postawił energicznie żelazny antałek na zaplamionym, tłustym stole z charakterystycznym dla tej czynności brzękiem. Zmemłał w ustach resztki grogowej zupy i głośno beknął.

Był zadowolony. Takiego grogu nie robili nigdzie indziej. Odchylił się na krześle i rozejrzał po pomieszczeniu.

O tej porze gospody w dzielnicy portowej świeciły pustkami. Ta również chociaż nie z racji wcześniej pory. "Krwawa Dama" nigdy nie cieszyła się zbyt wielką popularnością wśród miejscowych. Każdy kto nie zajmował się przemytem, handlem niewolnikami czy pospolitym wymuszaniem nigdy tu nie zaglądał. Gospodę odwiedzały również najemne zbiry płatni mordercy wędrujący od miasta do miasta w poszukiwaniu łatwego zarobku.

Śmietanka towarzyszka tego pięknego miasta. - jak pomyślał krasnolud. Właściwie jak się nad tym głąbiej zastanawiał to stwierdził, że jego robota jest jedną z możliwie najniewdzięczniejszych. Nie myślał jednak o tym zbyt długo. Praca którą wykonywał była za to doskonale płatna, a ten argument przeważał nad wszystkimi innymi.

Krasnolud niecierpliwie zabębnił palcami o blat. Cholernie brudny blat, jak po chwili stwierdził.

Nigdy nie lubił zbyt długo czekać. Od czekania chciało mu się rzygać... a on bardzo nie lubił rzygać. Przypominały mu się wtedy czasy młodości, gdy potrafił wypić całą beczkę czarnego "ale" jednym tchem.

To były dobre czasy, a on niechętnie je wspominał. Gdyby nie wyrzucili go z klanu nie musiałby teraz czekać na tego paskudnego orka, którego zwał towarzyszem. Brzydki, zielony Hran o żółtych, wystających kłach jak zwykle się spóźniał, a on potomek dumnego klanu Rhost Ther jak zwykle musiał na niego czekać.

Taka sytuacja nie sprzyjała zarabianiu pieniędzy. - pomyślał z rozdrażnieniem.

-Jeszcze jedno "ale"! - ryknął do potężnej dziewki służebnej - Tylko szybko, psia mać, żebym zdążył wypić zanim przyjdzie ta zielona kupa mięsa!

Spojrzał ciekawie na dziewczynę gdy przyszła z jego piwem.

Przypominała mu posłuszną krowę. Była duża, tępa i łagodna. Miał ja każdy kto był na tyle pijany, żeby nie zwracać uwagi na jej wygląd. Nigdy się nikomu nie oparła. Nawet ten przeklęty niziołek, paser z zamiłowania, Torvald ją miał!

Na tą myśl krasnoludowi poprawił się humor. Uśmiechnął się do dziewki i rozejrzał po pomieszczeniu. Nie było żadnych gości oprócz jego, a parszywy ork jak zwykle się spóźni. Krasnolud był sam na sam z dziewczyną. Właściwie to nawet mu się podobała. Nie myśląc wiele ucapił ją za kibić, z zadowoleniem zauważając zaskoczenie na jej twarzy...

149 rok Ryku Bestii
18 dzień Krasnoludzkich Jaj


Pochylony nad wielkim, osmolonym kociołkiem krasnolud podrapał się dziko po głowie. Kawałki łupieżu wpadły do mięsnej zupy. Zaklął siarczyście i omal do niej nie splunął. Powstrzymał się jednak kątem oka dostrzegając swojego orczego towarzysza, który właśnie wrócił z polowania. Na szerokich barach niósł prawie martwą sarnę. Krasnolud z uznaniem kiwnął głową. Może ten ork był głupi, ale potrafił zdobywać pożywienie.

Spojrzał jeszcze raz na wrzącą zupę i z trudem opanował odruch. Zawsze zastanawiał się dlaczego ork nie lubił jak się pluło do zupy. Przecież to dodawało jej smaku. Jego matka zawsze tak robiła.

Pokręcił głową i zamieszał szybko chochlą w kociołku. Te orki były naprawde bardzo głupie.

-Nie plułeś do zupy? - spytał go podejrzliwie ork rzucając mu pod nogi sarnę.

Krasnolud spiorunował go wrokiem. Patrzył teraz orkowi prosto w oczy. Nie była to jednak zasługa jego wzrostu. Musiał stac na drewnianym taborecie, aby widziec co się dzieje wewnątrz kociołka, który był umieszczony dość wysoko nad jego głową.

"Może dwa czy trzy razy" - przemknęło mu w myślach.

-Ależ skąd. - odparł bez wahania - Wiem, że tego nie lubisz.

Błyskawicznie zeskoczył z taboretu i zabrał się ochoczo za sarnę. Myśliwski nóż, który kupił dwa tygodnie temu na czarnym rynku musiał być chyba magicznie zaostrzony. Przecinał skórę z taką łatwością, że krasnoludowi chciało się głośno pochrząkiwać.

Zwalisty ork położył się tymczasem na ziemi i spojrzał w niebo.

-Nudno tu. - mruknął po chwili.

Krasnolud skinął głową nie przerywając pracy.

-Ano, - przyznał - jakiś blady elf by się przydał. Rozrąbało by się scierwo na dwoje toporem. - spojrzał orkowi prosto w oczy - Ale najpierw zabawiłbym się z nim tym oto kozikiem. - wskazał głową na nóż, którym ciął sarne.

Ork usiadł i przyjrzał się uważniej rudobrodemu krasnoludowi. Sprawiał wrażenie jakby przez chwilę coś rozważał, a potem zapytał:

-Czego ty właściwie tak nie lubisz tych leśnych elfów, Gorin. Do tych czarnych nic chyba nie masz, co?

Tym razem krasnolud przerwał pracę. Wytarł zakrwawione dłonie o trawę i splunął gęsta flegmą.

-Nienawidzę głupich istot, Hran. A leśne elfy są cholernie głupie.- jego twarz przybrała filozoficzny wyraz, gdy krasnolud zaczął układać w myślach swój wywód. - Nic tylko biegają po parszywych lasach pełnych robactwa i udają, że im się to podoba. - w miarę jak mówił wściekłość ponosiła go coraz bardziej -A ten ich śpiew. Podoba ci się ich śpiew? Albo piwo! Piłeś kiedyś ich piwo, Hran? To zbrodnia i obraza dla każdego krasnoluda, żeby takie tfu... piwo produkować. W życ nakopie każdemu kto powie inaczej, Hran! - czerwona gęba krasnoluda sprawiała wrażenie jakby miała za chwilę wybuchnąć. Krasnolud opanował się jednak w jednej chwili i dorzucił: A do tego są chuderlawe!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kufelkowe Bractwo Strona Główna -> Opowiadania... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin