 |
Kufelkowe Bractwo Wejdź. Ja tu też byłem... Miód i wino piłem...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dark_Archon_
Wiedzący Wszystko
Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fallen Netheril Klasa: Psion lv. 63 Status: Wybraniec Chucka
|
Wysłany: Śro 13:16, 28 Cze 2006 Temat postu: "Kufelkowe Bractwo" - Karczma |
|
|
Okryty strzechą domek skrywa kilka stolików i krzeseł na krzyż. Naprzeciw drzwi stoi bar, gdzie urzęduje właściciel posesji - wszechwiedzący karczmarz Borys. Za barem jest bardzo duża kolekcja najróźniejszych trunków. Po karczmie przechadza się zwykle kilka niebrzydkich kelnerek. Na prawo od baru są schody na piętro, gdzie są pokoje do wynajęcia. Na lewo zaś jest przejście do kuchni i klapa do piwnicy, gdzie karczmarz trzyma zapasy.
Jedyną rozrywką oferowaną tutaj jest popijanie gorzały i rozmowy o niczym...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Amdor
Zbir
Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Las Neverwinter
|
Wysłany: Pią 19:31, 01 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
........Erygon stanął przed wejściem do karczmy. Postanowił nie rzucać się w oczy i zarobić troche w mało finezyjny sposób. Zaczął inkantacje i pochwili stał się całkowicie niewidzialny. Poczekał chwile. Zołnierz wracający ze służby pchnął drzwi i wszedł do środka, zanim zdążyły się zatrzasnąć niewidzialna postać podążyła za nim.
........Karczma była przepełniona gośćmi wszelkiej maści: półdemonami, ludźmi, orkami i podobnymi "niższymi" rasami. Nawet dla Mrocznego Elfa bar wydawał się przepełniony z powodu oblężenia. Będzie musiał trochę posłuchać ludzi, ale pierwsze rzeczy pierwsze (po eng lepiej to brzmi)
........Szybko wszedł po schodach, na pietrze nikogo nie było. Zaczął rzucać zaklęcie i wcześniejszy czar się rozproszył. Kiedy zakończył inkantację zamek pierwszego pokoju się otworzył. Rozchylił drzwi - w środku nikogo nie było, na stole leżała małą sakiewka. Potrząsnął nią i usłyszał miły dźwięk - pieniądze. Wsadziłsakiewkę do kieszeni swojej szaty , zamknął drzwi i znów rzucił czar, który zamknął zamek, a następnie znów zaczął inkantację czaru niewidzialności.
........Zszedł na dół. Przynajmniej połowa gości spała na stołąch, zaś reszta byłą chociaż trochę pijana. Podszedł do jednego ze stołów przy którym siedziało dwóch urzędników.
-...I mam nadzieję, że ten... ten... no wiesz, no że on już szykuje coś na te potwory. Bo przez te, te..... Zeeeee jak im tam, handlować nie mogę!
-Tak przyjacielu, powoli ten zastój dotyka też moją sakiewkę. Ale słyszałęm że za kilka dni ma z miasta wyjść armia ochotników. Słyszałem też że ponoć Lord obiecuje im za to nie tylko chwałę i sławę, ale też skarby i stanowiska...
-Ja... ja to bym za nic nie poszedł, te... te ... Zebry zabiły moją siostrzenicę. Kapłani nie mieli czego wskrzeszać... Na miejscu Lo... Looo... Protektora, w każdym razie kazałbym skazańcom iść w pierwszej lini, że niby... bym ich potem... no wypuścił
-Tiaaa
........I zaczęli dyskutować o pastwiskach. Czarodziej postanowił odpocząć w karczmie. Dla zachowania pozorów wyszedł za jednym z upitych bywalców, rozproszył niewidzialność i wszedł spowrotem.
........Wszyscy (trzeźwi) odwrócili sgłowy w jego stronę. Wytrzymał spojrzenie przez kilka sekund, po czym udał się do baru. Tłum odwrócił wzrok.
-Wode - powiedziałdo barmana
-Wodę? Ehh napewno nic mocniejszego? Może Brandy? Grzybowe wino?
-Nie, tylko wodę
Zrezygnowany barman podał mu szklankę wody - pięć miedziaków
Erygon wyjął sakiewkę i wyjął srebrną monetę. Położył ją na ladzie. Barman uśmiechnął się na chwilę, a potem pobiegł wyrzucić jednego z pijanych Niedźwieżuków, który właśnie miał wymiotować.
........Czarodziej usiadł przy wolnym stole w rogu, wypił wodę i pogrążył się w Zadumie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kalam
Wszechmogący
Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Podmrok
|
Wysłany: Sob 10:01, 02 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Słonce właśnie wschodziło, kiedy do karczmy wszedł odziany w czerń przybysz.
Jedno "Ale"- powiedział zchrypniętym głosem kładąc na stół miedziaki. Po chwili udał się do najbliższego stolika. Wyglądało na to że na kogoś czekał.
Niech go Shar pochłonie-pomyślał zakapturzony.
Zawsze się spóźnia- dodał w myślach po chwili.
Znudzony, rozejrzał się po karczmie.Panował niecodzienny jak na tę pore dnia ruch. Nie dziwił się temu zresztą. To co działo się poprzedniego dnia mogło zdziwić każdego..
Najpierw to czekanie...Bezsensowne...Oni czekali, a Lord nadal się nie zjawiał. Potem..... to.... -pomyśał przypominając sobie obraz wyrywającego i krzyczącego skazańca.
A na końcu wielki finał. Morderstwo strażnika i ucieczka skazańca.
-To śmieszne- powiedział na głos zakapturzony
-Zgadza się, robią z protektoriatu Gotra- powiedział z uśmiechem Ciemny elf.
Zakapturzony niemal nie spadł ze stołka zaskoczony obecnością Drowa.
-Czy on do cholery czyta w moich myślach-pomyślał zirytowany Zakapturzony.
-Sądze ,że trzeba będzie wznowić naszą omowe- powiedział szybko Kalam
Zakapturzony przełknął ślinę, wiedział co to może oznaczać. Przebywanie w obecności tego skurczybyka Kalama było bardzo niebezpieczne. Nie można było jednak zaprzeczyć, iż nie dostawał za swe usługi sowitego wynagrodzenia. W końcu jestem najlepszy w swym fachu- pomyślał zakapturzony.
-Wyjdzmy stąd jednak, jest tu za dużo uszu- zakończył Kalam poczym oboje wyszli przez drzwi
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Amdor
Zbir
Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Las Neverwinter
|
Wysłany: Sob 18:45, 02 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
.........Erygon Shazz'Rath, ciągle zastanawiający się nad wydarzeniami z targu szedł w stronę karczmy. Zdawało mu się, że słyszałza sobą kroki. Drowy ufały swoim instynktom. Przyspieszył, omijając wejście do karczmy, po czym skręcił za rogiem. Szybko zaczął rzucać inkantację. Jakiś szczur zaczął spadać z dachu. Skończył i ... szczur zatrzymałsię w połowie drogi, wiatr przestał wiać.
.........Szybko podszedł spowrotem do frontu karczmy, nie mylił się stał tam zatrzymany w pół-kroku człowiek w czerwonej szacie, zapisanej znakami wtajemniczeń. Poszedł za jego plecy, stanął ze skrzyżowanymi rękoma i rozproszyłswój czar.
-W czym mogę pomuc? - zapytał postać
Mężczyzna odwrócił się i nie zdążył ukryć zdziwienia. Na czole miał wytatuowany symbol Cyrica. Nagle uśmiechnął się lekko - Witaj elfie, jestem Thar Souldread, arcymag Obsydianowych Czarnoksiężników, największej społeczności magów w BardzoWieloŚwiecie...
-I....?
-Zauważyłem cię wczoraj w nocy, kiedy wyszedłeś z portalu. PRzyjżałem się także twojemu ekwipunkowi i wydał mi się dość potężny magicznie, więc postanowiłem cię śledzić. Proponuje ci dołączenie do Obsydianowych Czarnoksiężników.
-Czemu myślisz, że jestem zainteresowany?
Czarnoksiężnik zaśmiałsię - jeśli chcesz wrócić do domu, to będziesz musiał z tym się wstrzymać do końca oblężenia, a nie sądze, że byś tyle czasu był w stanie przeżyć tyle czasu kradnąc - Erygon zdziwił się, ale nie okazał tego [musiał naprawdę mnie śledzić] - Gwarantuję ci zakwaterowanie, prywatną salę badawczą i pracę...
.........Drow szybko przemyślał propozycję. Jego prywatne zapasy komponentów do czarów kończyły się. Ponadto miał zamiar zostać w tym mieście jeszcze trochę czasu i zebrać informację, których będzie mógł użyć w prywatnych badaniach.
Wyciągnął rękę do Thora - zgoda.
Wyznawca Cyrica odwzajemnił uścisk - Więc do Obsydianowej Wieży
Chwycił swój naszyjnik, powiedział słowo aktywacyjne i teleportowałsiebię i Erygona do siedziby magów.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mschot De`Ath
Władca Słów
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Znienacka
|
Wysłany: Sob 18:54, 02 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Do karczmy weszła postać w czarnym płaszczu. Podeszła do baru i zwróciła się do karczmarza:
- Kiedy przyjdzie tu ciemny elf, ubrany w magowskie szaty, przekaż mu, że czekam na niego w pokoju na końcu korytarza na pierwszym piętrze... O, a to przekaż mu, jak nie będzie chciał przyjść. Powinno wystarczyć - wręczył mu zwój.
Zwój był zawinięty, lecz można było ujrzeć napis "Sanktuarium" na jego początku.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Amdor
Zbir
Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Las Neverwinter
|
Wysłany: Pon 11:24, 04 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
..........Do karczmy wszedł szybkim krokiem Erygon Shazz'Rath. Ciut wzburzony, choć nie okazywał tego. Gdy podszedł do lady, wielki barman podałmu wiadomość - to do ciebie - i wrócił do swoich obowiązków. Erygon przyjżał się zwojowi, ale nie obchodziło go co to jest Sanktuarium, anic co jest w środku - szedł tu w pewnej sprawie.
........Przed wyjściem zabezpieczył się, na wszelki wypadek. Wszedł na górę do pokoju, w którym był umuwiony, za wczasu sprawdzając drzwi i rzucając na siebię Zbroję MAga - magiczny świetlisty obłok, równie twardy jak zbroja.
........W pokoju ujrzał drugiego Drow'a i zaczął:
-Witaj, chciałbym wiedzieć dwie rzeczy: z jakiego powodu mnie tu wezwałeś i czemu dotykałeś zwoju z planami formy odlewniczej... - widząc zmieszanie na twarzy rozmówcy dodał - nie sądziłęś chyba, że dałem jakiemuś kowalowi zwój, nie zadając sobie trudu, żeby w jakiś sposób kontrolować przeglądających. Proste zaklęcie, które przesyłą mi telepatycznie wygląd osoby, która na niego patrzy. Brak przezorności nie należy do Drowich wad... Nawiasem mówiąc, gdybyśmy byli w Podmroku, to ten warchlak już dawno by nie żył...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mschot De`Ath
Władca Słów
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Znienacka
|
Wysłany: Pon 13:41, 04 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
-Być może o tym nie wiesz, ale nie jestem drowem. - odparł nieznajomy - Jestem istotą mentalnością i cechami fizycznymi zbliżoną do człowieka. Nie jestem jednak słabym, bezbronnym człowiekiem, który czasami jest mocny, ale gdy przyjdą ciężkie czasy, staje się słabiutkim niewinątkiem. Długo by zeszło tłumaczyć, kim jestem, a nie mamy czasu. Moje imię to Torius De`Ath. Przybyłem z Uniwersum Torionu, o którym, jako demonolog, musiałeś słyszeć, - Torius usiadł i pokazał Erygonowi drugie krzesło - jest on ojczyzną Casionów, które bez problemu odnalazły drogę kosmologiczną do BardzoWieloŚwiata. Jako jeden z założycieli Torionu, podążyłem ich śladem jako Emisariusz. Zamknąłem wiele tych istot na Polach Kosmologicznych. Najsprytniejsi przedarli się jednak do BardzoWieloŚwiata. Musiałeś o tym słyszeć. To jest powodem, dla którego cię tu wezwałem. Czy chcesz mi pomóc?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Amdor
Zbir
Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Las Neverwinter
|
Wysłany: Pon 14:06, 04 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
-Jeśli zadowoli mnie to, co możesz mi zaoferować, to się zgodzę - powiedział Erygon. - oczywiście dopiero jutro, bo dziś muszę wykonać egzekucję. Wiesz taka mała drobnostka.
Erygon przejżał w myślach znane mu plany i stworzenia planarne, nigdy nie słyszał ani o Torionie, ani Casionach. Niewiedza byłą jednym z tych czynników, które starał się wyeliminować. Wiedza byłą czasem bardziej wartościowa niż pieniądze - szczerze, przyjacielu-o-bliżej-nieustalonej-rasie nieznany mi jest Torion, ani Casiony, czy mógłbyś mi je przybliżyć?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mschot De`Ath
Władca Słów
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Znienacka
|
Wysłany: Pon 16:49, 04 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
-Tak... - powiedział Torius, wyraźnie niezaskoczony niewiedzą drowa - Plaga to w części też nasza wina, ponieważ my wyparliśmy te stwory z naszego uniwersum, z nich było ono stworzone. Udało nam się nagiąć ich strukturę tak, aby powstała urodzajna i piękna kraina, jednak niektóe nie poddały się mocy, ponieważ posiadły moc inną od swoich braci. Wykorzystały one swoją moc, aby nas pozbawić naszej, prawdopodobnie to one władały tą krainą przed nami. Po długich walkach upadła ich władza, my ponieśliśmy największą stratę: Straciliśmy moc przemieniania wszystkiego, co złe i nieprzyjazne w czyste dobro. To właśnie te stwory nazywam Casionami. Nie ma ich w żadnej z ksiąg ani planów, myślałem, że w swojej dociekliwości dotarłeś do jednego z naszych Emisariuszy. Stwory te posiadły umiejętność planowania, to wyjaśnia fakt zabicia generała kawalerii. Musimy zniszczyć te spryciule, które są w BardzoWieloŚwiecie - tu pomyślał chwilę - jest ich około szóstki. Kiedy uporamy się z nimi, zanim wyjdziemy na powierzchnię Połączone siły Torionu i BardzoWieloŚwiata muszą związać ich główne siły walką na Polach Kosmologicznych.
- I jeszcze jedno - dodał po chwili - mówiłeś o tym, że pilnujesz swojego zwoju należycie. Ja znalazłem uchybienie. Istot zwany Dark Archer przeklął twój zwój. Po zakończeniu pracy maszyna miała wybuchnąć, a sprawiłaby to jedna cyfra. Nie chciałem, abyś mścił się na nim, siedzącym w więzieniu, więc chciałem, aby moje zmiany pozostały w tajemnicy. Co odpowiesz?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Amdor
Zbir
Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Las Neverwinter
|
Wysłany: Pon 17:22, 04 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
.......Erygon zadumał się, nie miał pojęcia jak forma zrobiona z żelaza i drewna mogła wybuchnąć. W każdym razie przed przyjściem do karczmy dał orkowi 2 plan, ot na wszelki wypadek.
-Zgoda istoto, pomoge ci, a co do DarkArchera, to się nie martw - powiedziałspokojnym głosem i na jego twarzy pojawiłsię mściwy uśmiech - nie skrzywdze go... przynajmniej narazie.... Ale narazie czeka mnie kilka spraw, więc żegnaj. Jak będziesz się chciał ze mną skontaktować, to użyj czaru wiadomości, szybszy i skuteczniejszy , choć można użyć tylko 20 słów.
.......Drow wyszedł z karczmy i skierowałsię na targ kupić ceremonialną szatę, następnie wrócił do Obsydianowej Wieży
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|